|
|
|
Jak to jest, że kiedy człowiek wpadnie na pchli targ
w poszukiwaniu starych ludzików Star Wars, zawsze musi
się przyplątać jakiś obdartus, który będzie usiłował
wmusić nam starą uszkodzoną lornetke albo inny rupieć.
I zazwyczaj stoi za nim jakaś ekipa, czekająca na zakończenie
transakcji by za zarobione pieniądze kupić wino.
|
|
|
|
|