|
To niewiarygodne, ale film który widzimy powyżej
to nic innego niż kopia "Gwiezdnych wojen" na
celuloidowej taśmie 35 mm! Co więcej, mamy tu
do czynienia z kopią z roku 1979, która rozpowszechniana
była w polskich kinach w okresie PRL!
W początkowych napisach nie ma jeszcze
numeru epizodu ani podtytułu "Nowa nadzieja".
Nie ma tu też chodzących dewbacków,
scen z Jabbą ani charakterystycznego pierścienia
wokół wybuchającego Aldeeraanu a w scenie z Greedo
Han Solo strzela pierwszy (i ostatni).
Cały film zajmuje
sześć rolek taśmy a jej łączna długość to 3 kilometry
i 308 metrów!
Film
przechowywano w metalowych puszkach, a żeby chronić
go przed wyschnięciem w pojemnikach umieszczono
bibułki nasączone preparatem o zapachu acetonu.
Z
uwagi na fakt, że kopii nie odtwarzano od lat
osiemdziesiątych do zapachu acetonu dołączył
duszący zapach stęchlizny, który jednak mocno
osłabł po wywietrzeniu i kilkukrotnym przewinięciu
taśmy. |
|
Stan kopii zważywszy na wiek jest niezły,
choć emulsja nosi znamiona częstego odtwarzania -
jest mocno porysowana co w przypadku wyświetlenia
na dużym ekranie
dałoby
charakterystyczny
dla starych filmów efekt "deszczu".
|
Obraz
jest panoramiczny, a zatem żeby zmieścił się
na taśmie 35 mm należało go "ścisnąć" -
na ekranie widzimy odpowiednie proporcje dzięki
zastosowaniu specjalnego obiektywu.
Dźwięk
zapisany jest na nośniku, który widzimy po lewej stronie w postaci dwóch brązowych
pasków. U dołu każdego kadru widoczne są polskie
napisy - za tłumaczenie odpowiedzialny
był pan Jerzy Grabowski. |
Taśma, na której wykonano polskie kopie, podobnie jak
większość dostępnych w PRLu materiałów fotograficznych
wyprodukowana została przez firmę NRDowską firmę ORWO.
A jak wyglądały projektory służące do odtwarzania
tego typu taśm? Dzięki uprzejmości pana Roberta
Dorny, możemy
zobaczyć wykonane w 1979 roku zdjęcie takiej piekielnej
maszyny!
|
Uwagę
przyciąga charakterystyczny komin odprowadzający
opary i ciepło projektorowej lampy. Długotrwałe
wdychanie tego
typu wyziewów
przez
operatorów
takiego sprzętu mogłoby z czasem doprowadzić
do nieodwracalnych zmian w mózgu!
Ciekawostką jest także fakt, że maszyny te chłodzone
były wodą - na zdjęciu widzimy wystający ze ściany
kurek i charakterystyczny wężyk. Zdjęcie wykonano
w nieistniejącym już dziś kinie Syrenka (Kazimierz)
w roku 1979. |
Film ocalał dzięki ofiarnej akcji jednego z członków
komisji zajmującej się niszczeniem filmów po wygaśnięciu
licencji.
Dokonał on udanej podmiany taśm dzięki czemu
zamiast "Gwiezdnych wojen" z dymem poszedł
jakiś inny, polski film. Niestety nie udało się uratować
oryginalnych puszek. Te, które widzimy poniżej
- mimo że pochodzą z tej samej epoki co film - służyły
pierwotnie do przechowania innych, zapewne ciekawych
dzieł
X muzy! Są jednak równie stare, a "Star Wars" poleżało
sobie w nich ładne parę lat, więc warto umieścić je
w naszym muzeum!
To niesamowite, ale ktoś z nas w dzieciństwie oglądał
"Gwiezdne wojny" wyświetlane właśnie z tej taśmy!
Pytanie tylko kto?
|